Tatry zima 2015

Jak żyć…?

Życie taternika zimą ciężkie jest! Gdy jest dobry warun, to nie ma możliwości wyjazdu. Jak jest dobry warun, jest czas, aby wjechać, nie ma partnera. Gdy jest dobry warun, jest czas, jest partner, nie ma gdzie spać! Gdy jest dobry warun, jest czas, jest partner, jest gdzie spać, dobra prognoza po dwóch dniach zaczyna się zmieniać! Chciało by się rzec, cytując klasyka: „Jak żyć Panie…!”.

O ile ubiegłoroczna zima zaczynała się ciężko, to tegoroczny start nie miał precedensu. Przy pierwszym, jeszcze styczniowym podejściu, któregoś pięknego dnia nad samym ranem udało nam się dojechać do Białego Dunajca i zrobić szybki wycof (zawrócić samochód i na północ). Zapowiadany lekki nocny opad przekształcił się w pół metrową warstwę śniegu, nagromadzoną w ciągu ośmiu godzin. Samo jechanie w kierunku Moka bez łańcuchów było szaleństwem. Zagrożenie lawinowe zmieniło się ze stabilnej 2 od razu do 3 z tendencją zwyżkową. Cóż, kilka godzin jazdy w jedną stronę, kilka godzin powrotu i już człowiek był w domku.

Połowa lutego wszystko już ładnie było dopięte na (kolejny) wyjazd. Warunki generalnie były, ale KW Warszawa zajęła całe Moko! Pozostała nam Hala z Murowańcem (w Betlejemce oczywiście kursy turystyki zimowej wypełniały wszystkie miejsca). Tym razem także na Halę wybraliśmy się z sankami, co należy uznać za strzał w dziesiątkę. Trzeba przyznać, że końcówka podejścia przez Boczań nie była komfortowa, ale za to zjazd z Hali na sankach drogą dojazdową do Murowanca, to dopiero zabawa. Polecamy wszystkim!

Nasz urobek niestety okazał się skromy. 23 lutego zrobiliśmy tyko Żebro Rzepeckich (IV) na Skrajnym Granacie. Średnio fajna prognoza szybko się pogorszyła, z kolejnym planowanym półmetrowym opadem w ciągu 24 h. Nie było sensu siedzieć w dolinie. Jednak w sumie nawet dla tej jednej drogi opłacało się wrócić na Halę.

 

 

Żebro Rzepeckich jest to wycieczka zdecydowanie godna polecenia. Droga dość urozmaicona z ciekawym mikstowym czwórkowym wyciągiem i dwójko-trójkowymi wariantami z elementami trawek. Ostatecznie wychodzi całkiem sporo wspinania. Zjazd zrobiliśmy z Prawego Żeberka. W przypadku sprzętu wystarczy standardowy zestaw: 5-6 długich ekspresów, mieliśmy 6 taśm z luźnymi karabinkami, zestaw kości, plus 2 lub 3 igły. Droga zdecydowanie godna polecenia. 

Zespół Adam Balcerzak, Jarek Wysocki

c.d.n. (Jak da pogoda!)